nanaki
komentarze
Wpis który komentujesz:

Wlasnie przeczytalem pare wpisow z bloga kogos kogo moge nazwac moim przyjacielem. Chociaz widzimy sie raz na pare miesiecy zmienil on moje zycie.
Widze jak sie odemnie oddala, a moze to ja sie oddalam. On idzie na przod a ja? ciagle znajduje wymowke zeby pozostac tam gdzie jestem. Jest mi dobrze... aby napewno? NIE! nie jest mi dobrze mam juz dosc tego, ale jednak zostaje, czemu? czemu nie potrafie wykonac tego malego wysilku i zrobic kroku naprzod.
Tak jestem slaby, tak boje sie. Moze jednak juz czas kopnac sie w tylek, otworzyc oczy i ruszyc, zasiedziealem sie tu zbyt dlugo.
Problem tylko pozostaje... jak ruszyc do przodu, jest tyle spraw, tyle rzeczy ktore chcialbym w sobie zmienic (i nie tylko w sobie,0) ze nie wiem od czego zaczac. Narazie zaczalem sie afirmowac ze "zawsze sam wiem czego chce". Tak mam problemy ze sprecyzowaniem wlasnych pragnien, mam nadzieje ze bog mi z tym pomoze.
Ciagle czuje sie jakbym byl w cieniu.. nazwijmy go D. A wiec ciagle sie czuje jakbym byl w cieniu D. Moze to ja sam sie tam umiescilem, moze napewno.
Jest on dla mnie jakby wzorem, chce isc w jego slady, to sie staje niebezpieczne bo wkoncu bedzie on dla mnie jak guru u ktorego bede szukal... sensu zycia? DUPA JAK KURWA MAC DUPA. Sens zycia moge znalezc tylko ja. Tylko ja moge nadac swojemu zyciu sens... Tak moje zycie obecnie nie ma sensu, to tylko rutyna... Szkola dom szkola dom.... ida wakacje, co ja bede robic?
NIech mnie ktos kopnie, potrzasnie mna zebym wreszcie przejzal na oczy.
Proboje sie zmusic do pracy nad soba, jestem zalosny. Ale proboje. Chce mi sie krzyczec, ale czy warto? kto mnie uslyszy. Chce mi sie plakac, ale wole tego nie robic, nie warto plakac z takiego blachego powodu... plakac nalezy z powodu utraconej milosci.... "milosci" (yeah right,0) jestem zalosny.
Ale jest nadzieja, "Nawet najmniejsza kalurza odbija niebo". Boze pozwol mi odbijac twoje niebo, pomoz mi z tym, Chce.... i znowu nie wiem. Czy chce osiagnac oswiecenie? taaak kazdy to chce, to iluzoryczny cel do ktorego chyba nie warto dazyc... nawet nie wiem co to jest.
Chce byc szczesliwy, czy to az tak wiele?

Inni coś od siebie:


Nie można komentować
To stwierdzili inni:
(pomarańczowym kolorem
oznaczeni są użytkownicy nlog.org)
nanaki | 2002.06.21 22:38:03

Powinienem popracowac nad samoocena. I popracuje.

nanaki | 2002.06.21 22:33:04

Moze siebie tez widze jakim sie chce widziec? Tak wiem wiem...

Loire | 2002.06.21 21:51:48
A co Ty se kurna myślisz, drogi oh-jak-to-jestem-w-cieniu, że też nie jestem słaby i że też się nie boję? Widzisz we mnie to co chcesz widzieć, ale po cholere się sam przy tym pomniejszasz?