tysia // odwiedzony 14151 razy // [królestwo2 nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (36 sztuk)
20:00 / 23.08.2005
link
komentarz (0)
Mam ochotę zacząć słowami "dawno mnie tu nie było" ale są juz tak oklepane, że od razu robi mi sie niedobrze. Jakos brak mi inwencji. Zycie sobie plynie. Jak sie mieszka z drugą osobą w jednym pokoju to ciezko jest pisac pamietniki, nawet jesli to jest Najukochansza Osoba na swiecie. Moze to dlatego ze sie mam gdzie wygadac i juz nie potrzebuje pisac. Wiem, ze starym zwyczajem powinnam pisac o "tragediach" jakie sie w moim życiu wydarzyly, ale na szczescie zadne sie nie wydarzyly, wiec nie zamierzam tu rozpaczac. Jestem ostatnio szczesliwa (przepraszam wszystkich ktorzy sa nieszczesliwi i w ich mniemaniu powinnam narzekac jak kazdy porządny Polak). Generalnie Moja Miłość mieszka ze mną juz dłuższy czas i bardzo dobrze nam sie uklada, wiec sie ciesze i zaczynam się nad slubem zastanawiac, a ze wiem ze trzeba to teraz zalatwiac poltora roku wczesniej, to przy dobrych wiatrach wesele bedzie za 2 lata ;-) Poza tym w szkole odnosze zadowalające mnie sukcesy (pewnie nie powinnam sie chwalic, ale mialam srednia 4,8 co przy 2,93 na pierwszym roku jest niemałą poprawą), jestem z siebie dumna. Mam tez kilka sukcesów w pracy.. poszlam ostatnio na praktykę i chyba dobrze sie zaprezentowalam bo po tygodniu zaproponowali mi platne zlecenie, a ze umowy nie podpisalismy od razu, to pod koniec zlecenia uznano ze mozna mi dac wiecej pieniedzy niz mowiono na poczatku, i w ten skromny sposob dostalam podwyzke i obietnice pracy jak tylko skoncze studia, co jest w dzisiejszych czasach jest niezlym osiagnieciem (przynajmniej tak mi sie wydaje). Pracowalam tam tylko 10 tygodni a pozegnano mnie kwiatami i dostalam kilka upominkow, bylo mi naprawde bardzo milo :-). Teraz czekam tylko na rodzicow az wroca z urlopu i sama wybiore sie na urlop, pol wrzesnia mam do zagospodarowania :-). Jest fajnie.

~*~*~
20:33 / 09.02.2005
link
komentarz (1)
cos tam sobie troche pojezdzilam po Poznaniu i Jeleniej Górze (6 godzin w pociągu sic! ale od Wroclawia bylo malowniczo), generalnie troszke odpoczelam psychicznie. Jutro pojde na troche do pracy i poudaje ze cos robie, w piatek moze też.
a na razie siedze i sie staram najtanszego i dobrego kompa znalezc, ale cos marny wybor.

gryf.weia.po.opole.pl -> ktos mnie z polibudy nawiedza, szkoda ze nie podpisany, bo ja tam czasem bywam w Opolu, wiec pozdrawiam serdecznie :-)

~*~*~
20:41 / 03.02.2005
link
komentarz (0)
generalnie jest dobrze, bylam o rodzinki Mojego Mezczyzny, dostalam cala torbe pierogow i jutro bedziemy sie objadac (nie ma to jak dokarmianie biednych studentow, ktorzy juz przez to zaczynaja miec nadwage). jutro jade do Poznania sprawdzic jak tam ten Moj zyje, ale mysle ze jakos sobie radzi. W sobote zapowiada sie niezla imprezka, wiec tez nalezy sie tylko cieszyc, w koncu trzeba uczcic koniec karnawalu. A do tego zeszlo mi juz prawie to wredne uczulenie z rak i z twarzy, za co bede pani doktor Marszalskiej z Wrocławia dziekowac dozgonnie. Chociaz leki ktore mi przepisala sa dla osob ze stanami lękowymi, ale na uczulenie tez pomagają ;-)
postanowilam byc troszkę optymistką, jeszcze przed chwila sie matwilam ze zostalo mi juz tylko poltora tygodnia ferii, a juz teraz sie ciesze, ze mam jeszcze poltora tygodnia ferii. jest dobrze.
jestem w dobrym humorze, nie jest zle :-)

~*~*~
15:32 / 01.02.2005
link
komentarz (0)
zastanawiam sie tylko jaki jest sens siedzenia przez 2 tygodnie i nadrabiania cudzych zaleglosci z dwoch lat, skoro po pol roku wszystko wraca do punktu wyjscia i po twojej pracy nie zostaje juz zaden slad.

i tak k..a do zaje..nia

rece mi opadly i plakac mi sie chce, szczegolnie ze wystarczy pol godziny dziennie, zeby wszystko bylo na biezaco.

ale k..wa po co robic, skoro za pol roku przjdzie Martyna i bedzie siedziec przez 2 tygodnie po 10 godzin dziennie, ale wyprowadzi wszystko na prosta, mimo ze nie ma w tym glebszego sensu.

czuje, ze nie znajde juz motywacji, nawet jesli potrzebuje pieniedzy.

~*~*~
22:52 / 31.01.2005
link
komentarz (0)
a jednak nie..
a jednak rozpaczam..
bez sensu..
dlugo ta moja radość zycia nie trwala
k..a m.c

~*~*~
22:10 / 30.01.2005
link
komentarz (0)
aha, no i poniewaz trzeba wpisywać tu swoje szczescia, to sobie napisze:
po raz pierwszy w zyciu mam na studiach 2 tygodnie ferii, mam juz wszystkie wpisy (oprocz zalki z seminarium ale to sie nie liczy) i srednia 4,68. Dla mnie to wysoka srednia. Wiec sie ciesze.
Od jutra ide troche do pracy w biurze, zeby wyczyscic mozg z posesyjnej papki, ale uwazam ze jest fajnie.
Chociaz raz jak sie tu wpisuje, nie mam dennego humoru i nie rozczulam sie nad soba i nie marudze, a to dosc duzy postep (łatwiej ze mną żyć).
:-)

~*~*~
22:05 / 30.01.2005
link
komentarz (0)
W zasadzie to mialam dzisiaj imieniny.
Zapomnieli prawie wszyscy znajomi i 90% rodziny, w tym ta najbliższa spod jednego dachu.
W sumie dostalam zyczenia od 5 osob.
W zasadzie nie mam żalu, tylko tak jakoś mnie napadło i sobie napisalam.

~*~*~
21:27 / 09.10.2004
link
komentarz (2)
qrcze, dawno tu nie zaglądałam, ale jak juz zajrzałam to tak sobie myśle, że nic sie u mnie nie zmienilo, dalej narzekam na te same sprawy, dalej ciągle jestem chora i marudna i dalej nie pamietam jak to jest sie usmiechac. Przydalaby mi sie taka tysia sprzed 3 lat albo sprzed 4, wtedy bylam taka fajna i wszyscy mnie lubili, a teraz jestem rozmazaną ciapką i nic nie robie tylko sie nad sobą rozczulam
następny smutas do kolekcji smutasow na tym wesolym swiecie
16:07 / 09.12.2003
link
komentarz (1)
chora jestem, antybiotyk mnie dobija nzamiast leczyć, albo robi jedno i drugie na raz. Nie chce mi sie nic robic, bo mnie ciągle mdli, a lekarz na to: "musisz przetrzymać".

Ale ostatnio jestem trochę szczęśliwsza, robię troszkę rzeczy, które mnie interesują, nie tylko ta popaprana ekonomia. I w zasadzie mam coraz mniej wyrzutów sumienia, że sobie odpuszczam to czy tamto. Chyba nie warto wypruwać sobie flaków dla samych ocen, które i tak nigdy nie były aż takie piękne, żeby było się czym chwalić. A szkoda.

Zazdroszcze ludziom na towaroznawstwie, u nas jest jeden wielki wyścig szczurów, w sumie to boje się kogokolwiek prosić o pomoc. Chore. Myślę, że to jeden z powodów dlaczego ludzie są tacy niezadowoleni z tego kierunku. Myślę, że po części to jest wina prowadzących, oni jeszcze podgrzewają taką beznadziejną atmosferę. A może to tylko ja jestem jakaś aspołeczna. Mniejsza z tym.
Chętnie bym rzuciła te studia w cholere, ale jak ich nie skończę, to nie będę mieć możliwości uczenia. Co już mi sie mało podoba. Mam nadzieję, że zostanę na uczelni. Może zrobię doktorat ;-,0) ale na razie muszę sie przemęczyć, później będzie lepiej, bo zajmę się tym co mnie interesuje.
A na razie odchoruję..

~*~*~
18:55 / 06.12.2003
link
komentarz (0)
Przesiedziałam dzień przed komputerem, znowu "zmarnowałam" dwa dni. Zmarnowałam, nie byłam na zajęciach, robie sobie coraz to nowe zaległości i zamiast je nadrabiać siedze przed kompem. Bez sensu tlumacze sobie, ze ja tez mam prawo do odpoczynku, że jestem usprawiedliwiona bo zapieprzam 12h na dobe. A prawda jest taka, że wcale nie jestem usprawiedliwiona, nie mam prawa tak sie opieprzać. Jak się chce skończyć studia to trzeba w to włożyć trochę pracy i przestać być naiwnym. Do roboty! I przestać się nad sobą rozczulać, bo to nikogo nie obchodzi. Ludzie nie lubią ponuraków, wszyscy mają wystarczająco dużo swoich problemów, żeby chcieć jeszcze oglądać cudze smutne miny. Trzeba się uśmiechać, to wszyscy Cię będą lubić.

Na moim kierunku są nieliczne osoby, które są zadowolone z wyboru tegoż kierunku. Ja podzielam zdanie większości, to był jeden większych błędów mojego życia. Ale jak człowiek jest młody, to głupi. Teraz wybrałabym coś zupełnie innego. Ale jak się już coś zaczęło, to trzeba to skończyć. Tylko jaki jest sens robienia czegoś na siłę i byle jak?

~*~*~
18:22 / 06.12.2003
link
komentarz (1)
Ponoć jak się człowiek wypisze to mu jest lepiej. Chcę się wypisać. Mój obecny facet zaczyna sie zachowywac jak moj poprzedni facet. Niestety w tych sprawach, które były powodem zerwania. Po dwoch latach bycia w związku zaczynam powoli miec dosc. jestem zmeczona ciągłym rozczulaniem się. ale najbardziej jestem zmeczona tym ciągłym kontrolowaniem, gdzie bylas, co robilas, z kim rozmawialas, jestem zazdrosny. łamię się, nie mam sily.

Ale jednoczesnie wiem, ze on jest podporą całego mojego życia i że bez niego nie dam sobie nigdy rady. nie uda mi się dociągnąc do konca nawet jednych studiów a co dopiero wszystkich trzech.

Jestem zmęczona, studiami, sytuacją i kolejną anginą, którą właśnie przechodze. Ale może to tylko przejściowe. Byle do świąt. Smutno mi.

~*~*~
17:43 / 15.06.2003
link
komentarz (0)
zasadniczo juz po sesji. i:

"waaakaaaacje znowu sa wakaaacje,
na pewno mam raaacjeee,
wakacje sa znow!"

ale oblewać je bede jak juz dostane wszystkie wpisy, czyli za dwa dni.

Uprzejmie dziękuję Opatrzności za wstawiennictwo ;-,0)
no i oczywiście wszystkim, którzy we mnie wierzyli i trzymali za mnie kciuki.

~*~*~
18:24 / 13.06.2003
link
komentarz (2)
quudee. Znowu mam dola. Ciagle w kolko gora, dol, gora, dol. ble. mozna dostac choroby lokomocyjnej.

nie cierpie byc sama. zle mi jest. naprawde zyje nadzieja ze to sie zmieni, moze za bardzo, moze znowu spadne, ale naprawde chce zeby to sie zmienilo.

martwie sie tylko, czy za bardzo nie naciskam, nie chce pozniej zalu, ze to wszystko moja wina, nic juz nie bede mowic, poczekam na decyzje i na dzialanie.

tesknie.

~*~*~
15:03 / 13.06.2003
link
komentarz (0)
jejuu. zdalam hiszpański i opanowala mnie euforia. nie wiedzialam ze mozna sie az tak cieszyc z troji. Dziękuje przy okazji mojej Milości za bycie ze mna we wszystkich najtrudniejszych momentach. I przepraszam ze to wszystko sie zawsze na Tobie odbija.

heh zdalam i jednocześnie zostalam zwalona na ziemie, bo z makry tez dostalam 3 i szlag mnie trafil. Nawet bardzo mnie trafil, bo sie wkurzam od trzech godzin i jeszcze mi nie przeszlo. Wacek do domu! i jego cwiczeniowcy też! kij wam w nos! o! se powiedzialam i mi lepiej! ale nie duzo lepiej. :-|

~*~*~
18:28 / 12.06.2003
link
komentarz (0)
Quiero apropar el examen en espańol - tak to powinno być napisane, ale prośba się nie zmienila, jutro się wszystko wyjasni.

Smutno mi się bardzo zrobilo. Jestem zmęczona i to mi sie daje we znaki. Muszę sie jeszcze zebrac. musze, musze, musze. ale jak?

~*~*~
13:57 / 12.06.2003
link
komentarz (0)
hyh. nie bede nic pisac bo nie chce zapeszac. wiem tylko ze jak zdam egzamin to dostane tez zaliczenie.

jak sie uda to juz zawsze bede sie nastawiac pozytywnie.

troche tylko jestem zla bo ledwie zyje, nie wiem prawie jak sie nazywam ze zmeczenia, a musze sie przygotowac na ustny.

mam nadzieje ze moje modlitwy zystaly wysluchane. teraz trzeba tylko dotrzymac obietnic danych w zamian :-,0) i wbrew pozorom ich dotrzymam. To bylo dla mnie zbyt wazne zeby teraz sie wycofac.

Damy rade!

~*~*~

p.s. kolejna obietnica.. jak zdam to Lukasz ma u mnie co najmniej skrzynke piwa

~*~*~
22:16 / 11.06.2003
link
komentarz (0)
tia. zaczynam sie modlić do Opatrzności, mimo ze nie jestem studentem politechniki, ale może mi też pomoże..
A Opatrzność na to: to Ty mi pomoz i sie cos wreszcie naucz!

ehh.. czyli sytaucja jest beznadziejna, ale ja nadzieję swoją mam, moze akurat się uda. W sumie nadzieja to jedyne co mi pozostało. Jednoczesnie malutko i strasznie duzo.
Mam nadzieję..
I hope..
Espero aprender el examen de/en (?,0) Espańol.
I cholera nawet nie wiem czy to zdanie jest dobrze napisane.
Ojj marne szanse, marne szanse. Wrzesien sie szykuje. a tak dobrze mi szlo.

Tak czy siak, jeszcze nic straconego, wszystko przede mna, bo w sumie może skala bedzie zanizona, albo nagle dostane olsnienia, albo mnie nie przesadzi i sciagne wszystko od Lukasza.

heh. znowu ta nadzieja :-,0) ale ponoć Ci którzy jej nie mają sa bardzo nieszczesliwi. Wiec juz wole zyc nadzieja na najmniej prawdopodobne zdarzenie, niz sie zasmucac przez glupia szkole :-,0)

Nastawiam się pozytywnie bo nic innego mi nie zostalo :-,0)

~*~*~
12:06 / 11.06.2003
link
komentarz (0)
kolejny egzamin za mną, ta sesja na razie idzie mi bezbolesnie, ale najgorsze przede mna. Jeszcze 4 razy i wakacje. Byle do niedzieli :-,0) Staram sie trzymac, ale nerwy nie za bardzo chca sie sluchac. Damy rade - powtarzam sobie bez ustanku. :-,0)

~*~*~
21:19 / 09.06.2003
link
komentarz (0)
I wish I was somewhere else. Somewhere far away from here.

~*~*~
12:02 / 09.06.2003
link
komentarz (0)
cos dalej nie moge sie zabrac do roboty, mam nadzieje, ze bedzie mi lepiej szlo w pociagu. Oczywiście o ile sie nie zakicham na smierc, albo sie na smierc nie usmaze, co jest bardzo prawdopodobne. :-,0) taki lajf alergika.

~*~*~
23:18 / 08.06.2003
link
komentarz (0)
Zastanawiam się czym ten człowiek sobie na mnie zasłużył. Za co go tak los pokarał.

Całkowity upadek poczucia własnej wartości.

~*~*~
18:35 / 08.06.2003
link
komentarz (0)
Jestem dzisiaj totalnie zniechęcona i straszliwie zestresowana. Nie mam jeszcze pomysłu jak bezboleśnie przeżyć ten tydzień, a dwie imprezy osiemnastkowe mojej siostry wcale mi w tym nie pomogły, wręcz pogorszyły sytuację (przynajmniej cieszyła się z prezentu, przy okazji polecam też inne, są dostępne na allegro,0). Nie wiem za bardzo jak można się nauczyć lać wodę w ciągu jednego dnia, no ale ponoć dla chcącego nic trudnego. Tylko że ja jednak jestem zniechęcona i będzie to dosyć trudne.

~*~*~
19:58 / 04.06.2003
link
komentarz (0)
Tak z nowości.. stwierdzam, ze nie cierpie makaronu z sosem pomidorowym, kazde osobno jest pycha, ale razem bleeee... zmarnowalam talerz makaronu i sloik sosu tylko przez to ze je ze soba pomieszalam.

a tak poza tym jestem szczęśliwa, życie mi sie jakoś uklada, sesje przechodze dosyc bezbolesnie, nawet sie nie przejmuje tym ze nie bede miec zaliczenia z hiszpanskiego. to nic. zdam we wrzesniu i jakos to bedzie :-,0) najwazniejsze to sie tak bardzo nie przejmowac. tak jest zdrowiej dla zołądka. zamierzam sie tez zaangazowac w cos. w cokolwiek, nawet lepiej jak bedzie charytatywne. hmm moze jakis samorzad? ;-,0) jakas akcja "starszy brat/siostra" cos takiego by mi pasowalo, tylko jeszcze nie wiem skad wziac namiary. Jak ktos cos takiego zna, najlepiej w Poznaniu to ja poproszę o mejla. Chociaz slyszalam ze nikt nigdy na takie apele nie odpisuje ;-,0)

a tak z rzeczy denerwujących muszę się nauczyć na jutro 10 kartek z zeszytu i zupelnie mi to nie idzie. chyba nie jestem porzyzwyczajona do tak malej ilosci materialu ;-,0)

biore sie do roboty :-,0)

~*~*~
14:36 / 22.05.2003
link
komentarz (2)
Siedzę sobie w Poznaniu, zaraz lecę na pociąg. tym razem cieszę się, że jadę do domu, mam ochotę stąd uciec, nie chce mi się oglądać tej obrażonej miny. wczoraj jeszcze sie tym wszystkim przejmowałam, siostra mi powiedziala ze jestem "miękka", ale "u nas to genetyczne". dzisiaj juz na to leje, bo to nie ja sie zachowuje jak dzieko. zreszta to zachowanie nawet mi pomoglo w tej mojej "miękkości", nie bede sie przejmowac, skoro zrobilam to do czego mam pelne prawo.
aaa tam, szkoda słów, ważne że jadę do domu :-,0)

Tak więc od dawien dawna u tysi nic się nie zmienilo, nadal jest biednym dzieckiem mającym ochotę na schowanie się przed światem

~*~*~
12:24 / 13.12.2002
link
komentarz (0)
a ja sie zastanawiałam czy to wszystko jeszcze istnieje. wchodzę, patrzę i jest. qrcze stęskniłam się za dawnymi czasami. jak to czlowiek siedział godzinami w necie. fajnie było. teraz też siedzę, ale jakoś już nie ma z kim pogadać. taki lajf. życie powoli (a raczej bardzo szybko,0) mija mi w pociągach, albo w oczekiwaniu na pociągi, zbyt często chciałabym się zatrzymać i schować przed światem, ale jeszcze nie wiem jak można to zrobić. nie znalazłam sposobu.

a teraz jest mi strasznie zimno, bo siedze w domu z angina, nie chce mi sie uczyć, a w przyszłym tygodniu 3 kolokwia.

czyli normalka. u mnie wszystko po staremu. bo zreszta co mogloby być nowego.

~*~*~
01:11 / 21.07.2002
link
komentarz (0)
Nio to ja jade do Chorwacji jutro rano, dzisiaj sie juz prawie nauczylam chorwackiego, wiec nie bedzie zle ;-,0)

bede tylko umierac z tesknoty, nie wiem jak ja to wytrzymam.. przeciez moje mozliwosci ograniczaja sie do 2,5 dnia.. wiec jak sobie poradzic z dwunastoma?? ehh.. ciezko bedzie.. szczególnie, że jeszcze nigdy nie mieliśmy tak długiej rozłąki..

~*~*~
21:46 / 19.07.2002
link
komentarz (0)
Miałam dobry dzień, ale tylko miałam.. całkiem niedawno sie potknęłam i wpadłam w dołek. Chyba już mnie zabija powoli myśl, że mam pojechać na prawie 2 tygodnie, przecież ja tam zwariuję.. Nie chcę tam jechać bez mojego Żuczka Najsłodszego..

heh! ale dzisiaj usłyszałam "co Ty się Młoda w rozwoju cofasz? Zamiast z chłopakiem dalej gdzieś jechać to Ty z rodzicami?" Zabolało mnie to.. Fakt, że jestem zła, że wymyslili tą Chorwację, zamiast naszego morza, nad które wszyscy by woleli jechać.. ale to nie jest powód, żeby nie jechać, zawsze jeździłam z rodzicami i chcę dalej jeździć, póki jeszcze mogę.. Nie moja wina, że niektórzy nie dogadują się z rodzicami, ja nie twierdzę, że u mnie jest cudownie, ale nie mogę narzekać, dostaję i tak więcej niż mi się należy.. To mój wybór, że z nimi jeżdżę, tak jak jego, że jest z żoną od iluś tam lat, mimo że nie wszyscy mają naturę monogamisty i nie wszyscy by tak postąpili.. ehh sie tylko wkurzyłam niepotrzebnie.. heh. a jak mi naprawił zszywacz mimo ze go nie prosiłam, to musiałam to za chwilę poprawiać, po co sie facet pcha, jak nie wie o co chodzi a takim zszywaczu? chyba tylko po to,zeby mi pokazac, ze łaskawie może pomoc biednej kobiecie nieradzącej sobie ze sprzętem biurowym.. grrr.. niektórzy są straszni..

a propos noszenia poczty.. to idzie nam coraz lepiej, znaczy mój biedaczek nogi sobie zdziera, a ja negocjuję dodatkową kasę za to czy za tamto, po wielkich bojach da się wywalczyć jakieś 1,50 zł ;-,0) więc nie jest źle.

~*~*~
16:17 / 17.07.2002
link
komentarz (1)
wczoraj miałam ciężkie zasypianie, strasznie się męczyłam, ale w końcu się udało zasnąć w poprzek łóżka z przerażonym burzą psem obok.

a teraz planuję sobie troszke poczytac.. znowu zamowilam stertę książek.. to już jest powoli maniactwo.. nie wolno mnie wpuszczać na strony księgarni.. heh.. to może ja się lepiej wezmę za czytanie.. :-,0)

a tak z innej beczki, to dzisiaj bawiłam się troszkę w listonoszkę.. łaziłam z moim ukochanym, bo go wysłałam do pracy, do roznoszenia listów.. na razie idzie nieźle, zobaczymy jak będzie dalej :-,0) zresztą trochę kasy napewno sie przyda..

~*~*~
22:35 / 16.07.2002
link
komentarz (0)
Mam zakaz pisania o moim facecie. heh, ciekawe.. znaczy, że mam zakaz pisania o moim życiu..

więc będę pisać o rachunku telefonicznym, który znowu przyszedł za wysoki. do końca lipca mam szlaban na telefon.. grr.. a to nie była moja wina.. tylko glupiego SDI i kretyńskich haseł tepsy.. jednak kablówka jest zbawieniem..

a co do tych starych znajomości to one są już jak nowe.. wszystko się zmieniło.. i to wypominanie..

~*~*~
01:34 / 16.07.2002
link
komentarz (3)
pewnie nie będę bardzo oryginalna, jeśli napiszę, że "dawno mnie tu nie było"; qrcze.. ale jakoś brak mi oryginalnych pomysłów dzisiaj..

bo przecież mogłabym napisać, że zwykle ludzie piszą pamiętniki jak im smutno, a ja przecież jestem szczęśliwa, więc juz nie muszę.. ale to by wywołało całą dyskusję, która była już tyle razy wałkowana, że nie mam ochoty powtarzać polemiki i tak do niczego nie prowadzącej..

także wysilać się na oryginalnośc nie będę, bo nawet nie wiem czy ktoś jeszcze to przeczyta, czy ktoś skojarzy, że tysia to TA tysia, czy też INNA tysia.. a ten kawalek nloga był mój, więc może warto go odkurzyć..

tak czy inaczej ja jako tysia stwierdzam otwarcie, że się deczko stęskniłam za tym co było kiedyś.. wymyśliłam sobie nawet co spowodowało moje odejście od tamtego życia i tamtych znajomych i mam o to wielki żal, ale nie będę tu tego pisać bo nie chciałabym żeby ktoś to przeczytał.. troszkę cenzury w moim nlogu musi pozostać..

mam wrazenie, że klepię bez sensu, ale mejle juz do mnie nie przychodzą, nie ma do kogo pisać,a odpowiedzi na moje mejle ie przychodzą.. qrcze.. mój Najukochańszy wypełnił całą dziurę która powstała po odejściu innych.. a raczej ja sobie nim wypełniłam życie próbując udowodnić, że ich wszystkich nie potrzebuję..

teraz trzeba sobie znaleźć nowych znajomych.. bo nie jestem w stanie odnowić potraconych znajomości.. zresztą to co odgrzewane nigdy nie jest juz tak dobre.. nie mogę znieść ciągłych wypominań: "nie dzwonisz, nie odzywasz się, bla bla bla".. ehh gdyby to chociaż było jednostronne..

chyba zerwałam ze swoim ogólniakowym życiem.. bo jestem chora jak musze z kims gadać na tematy "co tam słychać", dlatego jak jestem w domu, to się po mieście nie rozglądam i dochodzą jeszcze pretensje, że ludzi nie zauważam.. ehh ciężkie życie muminka..

tylko co zrobić żeby kogoś poznać? nigdy nie byłam w tym dobra, to zawsze mnie znajdowali, więc może znowu pora, żeby się zacząć ujawniać? tylko nie wiem jak pominąć początkową gadkę-szmatkę...
brrr... dużo tego.

~*~*~
16:54 / 05.05.2002
link
komentarz (0)
Super! Byli razem dwa lata, a ona nie zrywając z nim zaręczyła się z innym. Dowiedział się o tym miesiąc po zaręczynach. Świat jest do chrzanu a baby są głupie. Ja też jestem głupia, powinni mnie odstrzelić.

___

Teraz jeszcze skończył mi się nastrój do robienia rzczy pożytecznych, mam wytrzymać bez mojego faceta niewiadomo ile, bo mam sie uczyć, rzeczywiście świetnie mi idzie nauka jak mam doła, po prostu tryskam wtedy chęcią zgłębiania wiedzy.

___

Mama dzisiaj wraca z Budapesztu, już po nią pojechali, pewnie sie fajnie bawiła. Przemek wraca z Pragi, też nie wątpie, że było mu fajnie, a ja wracam do Poznania, nie wiem po jaką cholerę, chyba żeby "skończyć te studia jak człowiek". I po co?

~*~*~
21:07 / 04.05.2002
link
komentarz (0)
Dzisiaj do mnie dotarło, że zostały mi juz tylko 2 tygodnie do sesji i jak szybko nie ustale sobie jakiegoś planu działania to będzie ciężko. Najciężej jednak zmusić się do roboty, strasznie mi sie nie chce, a egzaminy wszystkie cztery dosyć ciężkie. No coż, miejmy nadzieję, że się uda.

___

Dzisiaj miałam poważny problem, co doradzić chłopakowi, którego dziewczyna (a może już nie dziewczyna,0) wyraźnie kręci i strasznie go rani. Przecież nie powiem "daj sobie spokoj", bo On ją kocha. Jejciu, porypana sytuacja. Zawód miłosny to chyba coś z czym sie człowiek najbardziej męczy i jednocześnie chyba najmniej poważny powód do tak ogromnej depresji. Mam wrażenie, że tu sie nie da nic wytłumaczyć, ani tym bardziej doradzć, musi samo przejść, tylko co zrobić, żeby przeszło? na to chyba trzeba znaleźc swój własny sposób. Sama nie wiem. Nie chciałabym być na jego miejscu.

___

eehh, qrcze.. od jakiegoś czasu śnią mi się same okropności. Śmierć na wszystkie możliwe sposoby, i to nie tylko śmierć obcych ludzi, także rodziny i moja własna. Najgorsze jest to, że to zawsze jest śmierć tragiczna, wypadki samochodowe, wpadanie pod pociąg i do sieczkarki. Czasem te sny są tak prawdziwe, że budzę się z łomoczącym sercem i prawie z płaczem, tak jak dzisiaj. Nie wiem skąd to sie bierze i co to oznacza. A szkoda.

~*~*~
00:16 / 04.05.2002
link
komentarz (0)
Wczoraj spędziłam 8 godzin w Krakowie, to był świetny dzień. Wyjazd o 7 rano, spacer po rynku, smocza jama pod Wawelem, odpoczynek na trawniku nad Wisłą i powrót do domu o 3 w nocy. wykupienie miejscowek na pociag było świetnym pomysłem, cały przedział nasz, całkiem nieźle się spało, tylo pozniej w domu łóżko mi jechało i sie budzilam co godzine, zeby nie przespac stacji ;-,0)

A dzisiaj Moje Kochanie jest gdzieś daleko i mi strasznie pusto w serduszku. Tęsknię niemiłosiernie, jak zawsze.

~*~*~
00:27 / 02.05.2002
link
komentarz (2)
Nigdy nie zrozumiem niesprawiedliwości na tym świecie.
Dzisiaj zadaję sobie to samo pytanie co milion ludzi wcześniej. Dlaczego jest tak, że jedni maja kasę a inni nie? Ale juz nawet nie o to chodzi. Zastanawia mnie dlaczego mogę podzielić się pieniędzmi z obcymi, a nie mogę z tymi, których kocham. Wszystko przez głupią dumę i idiotyczne zasady kierujące tym durnym światem. "Bo tak jest, zrozum". A ja nie chcę zrozumieć, chcę to zmienić, mogłabym, w tym jednym przypadku, gdybym tylko (a może aż,0) znalazła odrobinę zrozumienia po drugiej stronie.
Dzisiaj powiedziałam sobie, że nie chcę żyć na takim świecie. Ale zaraz mi przypomniano, dlaczego warto żyć.
Dla wstawania o piątej rano, żeby pojechać na dworzec.
Dla całodziennego wyczekiwania na przyjazd.
Dla tych wspólnych łez. Jejciu, na żadnym innym świecie nie znajdę faceta, który będzie ze mną płakał.

~*~*~

Mój przyjaciel pojechał do Pragi, mam nadzieję, że się tam dobrze bawi.

~*~*~
00:43 / 01.05.2002
link
komentarz (0)
Właśnie uświadomiłam sobie, że ja już jestem bardzo zmieniona, a ten nlog opisywał ze trzy poprzednie alfabety (jak pisze bridget,0); stare pamiętniki odkładam na półkę i rzadko do nich wracam, ten tez mi już ciążył, trzeba było go odłożyć.
Teraz wszystko jest inaczej, może to dobrze, ale napewno tak musi być, chyba, że trzeba będzie zacząć alfabet od nowa.
Dobrze, że chociaż mojego pokoiku w pewnym serduszku nic jeszcze nie zburzyło, mimo tak wielkich zawirowań.

Dzisiaj jest mi smutno, mimo ze dzień był bardzo miły i dosyć zwariowany, wieczór okazał się katastrofą.

~*~*~
19:18 / 28.04.2002
link
komentarz (4)
wszystko się zmieniło..
18:11 / 23.11.2000
link
komentarz (0)
hmmm...